Wakacje z dziećmi- raport żywieniowy.

wakacje-z-dziećmi-raport-żywieniowy

Żywienie dzieci to bardzo złożone zagadnienie. Chyba każdy rodzic chce, aby jego dzieci chętnie jadły zdrowe potrawy, prawda? Jest wiele czynników, które mają wpływ na to, co nasze dzieci chętnie jedzą. Na przykład, to co jedzą rodzice jest bardzo znaczące dla dzieci, które bacznie obserwują nas przy stole, często nie dając tego po sobie poznać. Ja, jadąc nawet na wakacje z dziećmi myślę o tym, jak wpłyną one na tworzenie ich relacji z jedzeniem.

Jak realnie rodzic może wpływać na tworzenie pozytywnej relacji dzieci z jedzeniem?

To zagadnienie już było i niejednokrotnie będzie przez nas poruszane. Miewamy czasami z Marią wrażenie, że w dzisiejszych czasach wszyscy już wszystko wiedzą i być może nie ma potrzeby powracania do podstawowych zagadnień z zakresu żywienia dzieci. Jest to jednak tylko nasze złudne wrażenie i bardzo często dowiadujemy się jak wiele jest jeszcze rodziców, do których powinnyśmy dotrzeć. Powiedzieć im „głośno i wyraźnie” bardzo ważną rzecz:

Rodzic ma ogromny wpływ na to, jak będą odżywiać się jego dzieci w przyszłości.

I w żadnym wypadku nie mamy tutaj na myśli rozmów w stylu: ” Zjedz proszę tą surówkę. Warzywka są bardzo zdrowe i dzieci muszą je jeść bo inaczej nie urosną…”

Chodzi nam raczej o to, Drogi Rodzicu, że dzieci w pierwszych latach życia są w nas wpatrzone jak w obrazek i naprawdę z całego serca wierzą, że wszystko co robimy jest w porządku i stanowi wzorzec do naśladowania. W takim razie, skoro Rodzic pije do obiadu czarny gazowany przesłodki napój to dlaczego ja nie mogę? Takie myśli pojawiają się w tych małych główkach podczas obserwacji swoich rodziców.

Dlatego po raz kolejny zachęcam wszystkich rodziców małych dzieci do remanentu swojego stylu życia i nawyków żywieniowych. Będziemy to powtarzać jak mantrę:

Jeśli rodzic pragnie, aby jego dzieci chciały jeść zdrowe potrawy, to warto aby najpierw spróbował polubić je sam.

Często słyszymy głosy zmartwionych rodziców: „Mój syn tylko słodkie płatki jada. W życiu nie zjadł by owsianki..„. Wówczas nasza odpowiedź powinna być następująca:

Słodkie płatki w kształcie misiów, tak samo jak i słodkie jogurty, ciasteczka i lizaczki to produkty sklepowe. Z tego co wiemy (też mamy dzieci i żyjemy na tej samej planecie😄😉) to niemowlęta i małe dzieci nie są w stanie na tym etapie życia decydować w kwestii rodzinnych zakupów..

Wniosek jest prosty. Jeśli nasze dziecko jest zdrowe i jego rozwój przebiega prawidłowo w procesie tworzenia nawyków żywieniowych, my rodzice, jesteśmy przywódcami. Prowadzimy dziecko przez wszystkie etapy żywienia, na „podawaniu” niemowlętom mleka począwszy, a skończywszy na gotowaniu i serwowaniu pokarmów stałych w kolejnych miesiącach i latach jego życia.

Wakacje z dziećmi- nasz raport żywieniowy

Żeby być bardziej autentyczną, w tym wszystkim, o czym piszę i nierzadko mówię podczas wystąpień „na żywo” na naszym facebook’u (tutaj live o żywieniu na wakacjach🎙🎥) podzielę się z Wami moim rodzinnym przypadkiem.

Moje wakacje z dziećmi właśnie dobiegły końca. Dwa dni temu wróciliśmy znad Morza i w związku z tym poczułam potrzebę zrobienia podsumowania letnich miesięcy pod względem żywieniowym (polecam bardzo gorąco! Zawsze jest czas na wprowadzanie poprawek do systemu żywienia rodziny!). Ośrodek, w którym byliśmy w Rowach wypadł naprawdę dobrze, jeśli chodzi o udogodnienia dla rodzin z dziećmi. Z naszymi chłopakami, poza chodzeniem na plażę, na terenie ośrodka mieliśmy mnóstwo okazji do dobrej zabawy. I tutaj mój entuzjazm się kończy.

Jak już niektórzy z Was wiedzą, mam „na stanie” dwóch Chłopaków. Starszak za tydzień kończy 4 lata. Z dnia na dzień staje się co raz bardziej samodzielny, a w kwestii żywienia ma już mocno określone preferencje smakowe. Oczywiście cały czas coś się zmienia. Jednego dnia uwielbia jogurt naturalny, po czym kolejnego krzyczy „na cały regulator”- „Mamo! Ja przecież już nie lubię jogurtu naturalnego!”… Jak wszystkie dzieci, mój Starszak jest bardzo logiczny w swoim rozumowaniu. Skoro wszystkie pyszności w maszynach typu popcorn, nachosy, lizaki itd są tak pięknie wyeksponowane, to pewnie należy się częstować tymi „dobrociami” do woli.

I na tym etapie dochodzę do ważnego wniosku. Sama aktywnie prowadzę edukację, jak żywić dzieci. Jak postępować, aby ułatwić im stworzenie pozytywnej relacji z jedzeniem na całe życie. A tu taka sprzeczność. Taki przepych. Przepych, w którym nie ma miejsca na mój ulubiony luz i umiar.

Dlaczego to takie ważne?

Dlaczego nie ma luzu? Bo mnie to spina. Denerwuje bardzo i martwi, jakie warunki zapewniam dziecku na wakacjach. Mimo tego, że mój Synek nie miał nadmiernego apetytu na te wszystkie przekąski ( raz poprosił o nachosy) zdałam sobie sprawę, że nie tego chcę go uczyć. Nie tak chcemy spędzać z dziećmi wolny czas. Nie podobają mi się wędrówki od basenu do lodziarni a od lodziarni do sklepiku po chipsy i oczywiście słodkie napoje.

Z kolei, o braku umiaru nie muszę chyba nic dodawać. W takich warunkach pokazujemy dzieciom czarno na białym- na wakacjach jest miejsce na objadanie się, na jedzenie ponad stan. I temu również mówię stanowcze „NIE!”

Na koniec jeszcze powiem Wam, dlaczego po raz kolejny postanowiłam wspomnieć o żywieniu rodziny na wakacjach. Prowadzę drobną, osobistą obserwację. I oczywiście nie znam historii każdego dziecka, więc postaram się być ostrożna w wydawaniu opinii ( i oprę się o rzetelne dane liczbowe-patrz rysunki😉). W tym roku doszłam do wniosku, że statystyki o tym, jakoby Polacy tyli na potęgę ( w tym przede wszystkim młodzi ludzie i dzieci) nie są wcale przesadzone. Wiele dzieci zarówno kilkuletnich, jak i w wieku szkolnym stanowczo wybiega ponad tzw. należną masę ciała ( czyli taką, przy której łatwo zachować zdrowie i dobre samopoczucie). A jeśli chodzi ” o cyferki” dane z 2018 wyglądają następująco!

epidemia-otyłości-w-Polsce
„Dynamika nadwagi i otyłości w cyklu życia – wyniki polskich badań populacyjnych
u dzieci, młodzieży i młodych dorosłych”.
nadwaga-i-otyłość-u-dzieci-2018
Źródło: Instytut Matki i Dziecka; czerwiec 2018

Wakacje z dziećmi- nasze zamiary

Czy to wszystko oznacza, że nasze kolejne wyjazdy ( a w tym roku mamy w planach jeszcze dwa😍😄) będą polegać na ucieczce na totalny koniec świata bez żadnych przyjemnych dla dzieci atrakcji? Absolutnie nie. Jednak już teraz wiem, że nie do takich ośrodków chcę jeździć regularnie i na długie pobyty. Czy wyskoczymy jeszcze w takie miejsce np. na jakiś długi weekend w ramach mega promocji? Jasne, że tak. Niech jednak takich miejsc będzie na naszej mapie zdecydowanie mniej. Żeby dzieci same przekonały się, co to jest ten cały umiar i z czym go się je! 😀 Bo jeśli, tak jak my, wprost przepadacie za podróżami małymi i dużymi warto rozważyć mój dzisiejszy wywód, co by za bardzo nie namącić w naszych rodzinnych relacajach z jedzeniem!😊😉

Od dawna obserwuję portal wakacyjny z niesamowicie ciekawymi ofertami w stylu slow. Polecam przejrzeć ich oferty jeśli marzy Wam się wypad na zacisze w pięknych okolicznościach przyrody!

Jeśli podobał się Tobie mój wpis, poleć jego lekturę swoim znajomym! Będę bardzo wdzięczna 😍🙏🧡

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Pola, które wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem * E-mail nie będzie udostępniony, ani wykorzystywany do rozsyłania wiadomości reklamowych.

Jeszcze nikt nie napisał komentarza.